Do tego celu podchodzilismy jednak z pewnym luzem... Wiedzielismy, ze podczas tego typu mobilnych wakacji, plan podrozy moze sie zmienic, ze moze pogoda nawalic, a moze spodoba nam sie ktores z miejsc do tego stopnia, ze spedzimy tam wiecej czasu i wtedy Gibraltar odwiedzimy przy innej okazji.
Ale udalo sie! Mimo, ze kazde z miejsc na naszej trasie bylo niezwykle, po ponad 3 tygodniach podrozy dotarlismy na poludniowe wybrzeze Polwyspu Iberyjskiego i po niecalych 2 miesiacach od wyprowadzki z Anglii, ponownie znalezlismy sie na brytyjskim terytorium.
Zdziwila nas koniecznosc kontaktu z umundurowanymi urzednikami strazy, bo nie spodziwalismy sie tam 'normalnego' przejscia granicznego. Po okazaniu dokumentow, przejechalismy przez pas startowy gibraltarskiego lotniska przecinajacy wzdluz droge i rozpoczelismy dosc dlugie poszukiwania parkingu.
Punktem obowiazkowym kazdego turysty pojawiajacego sie na gibraltarskim ladzie jest gora Upper Rock, na ktora i my postanowilismy wjechac. Poczatkowo planowalismy na nia wejsc, ale z uwagi na towarzyszacego nam malego leniwca stwierdzilismy, ze zamiast nog uzyjemy do tego gorskiej kolejki. Chetnych na taka przejazdzke nie brakowalo i troche musielismy odstac zanim weszlismy do wagonika, ale bylo warto.
Na szczycie powitaly nas MAKAKI, jedyne w Europie malpy zyjace na wolnosci! Legenda glosi, ze Gibraltar tak dlugo bedzie brytyjski, jak dlugo beda obecne tam malpy. Na dzien dzisiejszy jest ich tam cale mnostwo i to bacznie obserwujacych kazdego turyste, ktory ma cos ciekawego w rekach, o czym moglismy sie przekonac osobiscie.
Procz malp, z gory moglismy podziwiac oddalona o 20 kilometrow Afryke, ktora byla widoczna na horyzoncie. Przemknal nam nawet pomysl przez glowe by odwiedzic hiszpanska Ceute lezaca na sasiednim kontynencie, ale ceny biletow na prom byly zdecydowanie zbyt wysokie...
O najwieksza atrakcje podczas naszej wizyty na Gibraltarze zadbaly malpy, ktorych ofiara stal sie nasz Miko. Bedac na gorze, zazyczyl on sobie bowiem loda, ale z uwagi na czajace sie wszedzie malpiszony z realizacja zyczenia postanowilismy troche poczekac (warto wspomniec, ze dokarmianie gibraltarskich malp jest surowo zabronione i zagrozone kara w wysokosci 4000 funtow). Takze obiecalismy mu, ze jak tylko znajdziemy sie na terenie gdzie makak bedzie mniej, kupimy mu tego upragnionego loda...
Z Upper Rock schodzilismy pieszo. Gdzies w polowie drogi zajrzelismy do malej kafejki przy wejsciu do jednej z jaskin. Z tego co zdazylismy sie zorientowac w naszej okolicy znajdowala sie tylko jedna malpa siedzaca na tablicy informacyjnej. Miko dostal loda, a zwierz hop na dol do niego.... siup za loda i spowrotem na tablice.
Co to byl za placz... Dramat!
Na szczescie malpa podczas tej kradziezy byla niezwykle delikatna i nie zrobila Mlodemu krzywdy.
Na horyzoncie Afryka |
Makaka z mikolajowym lodem |
Na koniec dodam, ze Gibraltar to jedna wielka strefa bezclowa. Ceny paliwa, papierosow, alkoholu czy elektroniki sa duzo nizsze niz w Polsce. Skorzystalismy wiec z tego i zatankowalismy nasza toyke do pelna po czym ruszylismy dalej, do Portugalii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
DZIEKUJE ZA KOMENTARZ!